top of page

Wielki Kufer - blisko natury



Gorąco zapraszamy na rozmowę z niesamowitą Moniką Laskowską - autorką bloga Wielki Kufer, organizatorką warsztatów kosmetyków naturalnych, pasjonatką ekologii, a przede wszystkim niezwykle pozytywną i pełną dobrej energii osobą.

Jeśli zastanawiacie się, czy jedna osoba jest w stanie pogodzić pełnoetatową pracę, życie rodzinne, organizację warsztatów, prowadzenie bloga, a także ciągłe rozwijanie się w temacie ekologii, to potwierdzamy, że można i Monika jest tego doskonałym przykładem! Emanuje z niej niewiarygodny spokój, ciekawość świata i optymizm. Mamy nadzieję, że zainteresowaliśmy Was wystarczająco, żebyście zajrzeli do poniższej rozmowy :)


Pytanie na początek, na rozgrzewkę: jak rozpoczęła się Twoja przygoda z ekologicznymi kosmetykami?


To zaczęło się już 8 lat temu, trochę przypadkiem, a trochę nie. Od zawsze uwielbiałam wszystko, co ładnie pachniało i było kolorowe: wszelkiego rodzaju masła, balsamy, kremy, zapachy. Bardzo lubiłam kosmetyczne nowości, ale z czasem moja skóra zaczęła reagować alergią. Metodą prób i błędów chciałam dojść do tego, co jest przyczyną. Zaczęłam więc czytać składy, robiłam to dość wnikliwie i okazało się, że te pięknie pachnące składniki to najczęściej cała tablica Mendelejewa. Dlatego też zaczęłam redukować liczbę kosmetyków, a z czasem także szukać przepisów na kosmetyki wykonywane samodzielnie w domu. Na początku robiłam je tylko dla siebie, potem jako prezent dla bliskich, ale dość szybko okazało się, że grono zainteresowanych jest dużo większe. Aż w końcu grupa przyjaciół zapragnęła, żebym przygotowała dla nich warsztaty. I tak to się właśnie zaczęło :)


Wszystko wyszło tak naturalnie :)


Dokładnie, coraz więcej osób zaczęło być zainteresowanych tym, jak można łatwo przygotować własne kremy, mydła i inne kosmetyki. Zorganizowałam pierwsze warsztaty, a potem pojawiły się kolejne. Wiadomość o nich rozeszła się pocztą pantoflową. Najpierw pojawili się znajomi, potem znajomi znajomych, aż w końcu zaczęły przychodzić obce osoby. Tym sposobem, od ponad 6 lat prowadzę warsztaty tworzenia domowych (naturalnych) kosmetyków.


Może powiedz kilka słów o swoim blogu, na którym czytelnicy znajdą informacje nie tylko o naturalnych kosmetykach.


Od 2012 roku prowadzę bloga, na którym można znaleźć materiały związane ekologią, a także zdrowym i naturalnym stylem życia. Publikuję tam m.in. przepisy na domowe kosmetyki. Z czasem doszły również kolejne tematy: naturalne środki czystości, a także przepisy na kiszonki, ekologiczne potrawy, dżemy. Kiedyś w naszym życiu dużo było zdrowych, naturalnych produktów, natomiast teraz gdzieś to zanikło, z pokolenia na pokolenie nie przekazujemy już tych przepisów, a ludzie chcą do tego wrócić. Prowadzę także warsztaty tworzenia lasów w słojach oraz warsztaty kiszenia.


To nas właśnie bardzo zainteresowało!


Cały czas jest to gdzieś ze mną. Tematyka zero waste czyli przetwarzania rzeczy, które potencjalnie są nieużyteczne, czy też tzw. upcycling, są mi bardzo bliskie. Uczę się również wypalania w drewnie, więc kto wie, czy za jakiś czas nie pokażę światu czegoś więcej :D – to bym pominęła, stawiam w tym dopiero pierwsze kroki :), chyba nie ma się jeszcze czym chwalić. Jak sądzicie?


Wow! To już bardziej artystyczna strona Twojej osobowości.


Trochę tak, ale to też jest związane z ekologią. Można wypalać z odpadków drewna, które już się do niczego nie przydadzą.


A co Cię najbardziej inspiruje? Skąd czerpiesz te wszystkie pomysły? Z jednej strony naturalne kosmetyki, z drugiej lasy w słoikach i jeszcze wypalanie w drewnie. Dużo tego!


Myślę, że to wszystko jest głęboko we mnie. Pochodzę z rodziny, w której to co naturalne było ważne. Bardzo lubię otoczenie natury, wiejskie powietrze i klimat. Im bliżej naturalnych sposobów na życie, tym lepiej. Mocno interesuję się też zielarstwem, więc wszelkiego rodzaju naturalne metody leczenia i odżywianie są mi bardzo bliskie. Bardzo lubię obcować z naturą, więc po części wynika to stąd. Uwielbiam otaczać się tym, co naturalne i zdrowe, więc szukam metod, żeby dzielić się tym z innymi ludźmi.


Widzieliśmy, że na blogu często publikujesz recenzje książek. Czyli literatura też Cię inspiruje?


Tak, sięgam po różne źródła, polskie i zagraniczne. Uważam, że człowiek uczy się całe życie i warto czerpać wiedzę od innych. Bardzo cenię sobie różnego rodzaju poradniki, a także książki przekazywane z pokolenia na pokolenie. Lubię czytać, żeby porównać treść ze swoim punktem widzenia. Sprawdzić, czy to co inni ludzie piszą, jest mi bliskie i czy się z tym zgadzam. Zwłaszcza, jeśli chodzi o tematykę ekologii, naturalnego stylu życia, zero waste.


Chcielibyśmy rozwinąć temat książek, bo to nas bardzo interesuje. To jedna z moich wielkich pasji (Michał). Na jakiej podstawie dobierasz lektury? Czy ktoś Ci je poleca, czy po prostu przychodzą do ciebie?


Nie, po prostu szukam. W Internecie albo w bibliotece. Korzystam z różnych stron z zapowiedziami nowych książek w ramach tematyki, która mnie interesuje. Kiedy się pojawiają, od razu je kupuję i dzięki temu nie czytam już gotowych recenzji, tylko wyrabiam swoje własne zdanie.


Jak na to wszystko znajdujesz czas? Masz bardzo dużo zainteresowań, poza tym pracę, rodzinę. Jak Ty to robisz?


To jest tak, że jak coś jest częścią mnie, to ja to traktuję jako naturalny element mojego życia. Po prostu znajduję na to czas. Tak jak znajdujemy czas na zakupy, gotowanie, spotykanie się ze znajomymi, tak częścią mnie jest pasja do naturalnego życia i nie traktuję tego jako przymus. Jeśli w danym momencie nie mam na to czasu, to się za to nie zabieram. Nie przygotowuję nowej receptury na krem na 5 minut przed kolacją, bo wiem, że to nie wyjdzie.

Mówisz o tym wszystkim z wielkim entuzjazmem. Jest to niesamowicie zaraźliwe. Chyba dlatego się przyciągnęliśmy, bo mamy podobne podejście: jeśli chcesz coś zrobić, to znajdziesz na to czas.


Tak, dokładnie. Często dostaję takie pytania, jak ja to godzę, czy nie zaniedbuję rodziny, co na to mój mąż. Jest takie stare powiedzenie, że im więcej mamy obowiązków, tym mocniej się organizujemy i chcemy znaleźć na to czas. Mimo tego, że mam naprawdę napięty grafik, prowadzę warsztaty, mam pracę, rodzinę, to zawsze znajdę czas, żeby napisać post na bloga, przygotować coś nowego, szukać nowych inspiracji, bo ciągle żyje to we mnie.


A w jaki sposób się resetujesz? Np. raz w miesiącu przeznaczasz cały dzień dla siebie? Jakie masz metody na zebranie siły?


Niestety nie mam całego dnia dla siebie (śmiech). Staram się codziennie wieczorem, albo chociaż co drugi dzień, mocno odcinać się od bodźców dnia codziennego. Po ogarnięciu domu i wszelkich obowiązków, włączam sobie kojącą, relaksującą muzykę, czytam uspokajające teksty np. w poradnikach, czy innych książkach o medytacji. Uwielbiam książki Agnieszki Maciąg. Jest osobą, która inspiruje kobiety do tego, żeby odcinać się od tego co złe, nie karmić się złą energią. Lepiej znaleźć czas dla siebie na swój osobisty rozwój. Staram się zatem tak robić, mieć codziennie pół godziny dla siebie, napisać kilka słów w pamiętniku, zaplanować kolejny dzień, przeczytać fajny cytat. Staram się znaleźć czas ja jogę i medytację. Czasem 15 minut daje naprawdę bardzo dużo!


Dziękujemy – to bardzo inspirujące. Tak jak o tym opowiadasz, to od razu nasuwa się na myśl, że to jest życie, jakie każdy chciałby mieć. I to nie dlatego, że masz różne rzeczy, ale w jaki sposób do tego podchodzisz.


Nigdy nie pomyślałam w ten sposób.


Podchodzisz do życia z ogromnym spokojem. Nie narzekasz, że masz dużo zobowiązań.


Nie narzekam, bo jestem osobą, która cieszy się bardzo małymi rzeczami. Mam taki charakter, że bardzo szybko odcinam się od tego, co jest złe. Wszelkiego rodzaju problemy od razu przerabiam na tę drugą stronę, co da mi dana sytuacja, czego się nauczę, jak mogę z tego wybrnąć, co mi to da.


Czy zawsze tak miałaś?


Myślę, że tak. Jestem bardzo pozytywnie nastawiona do życia. Nie żywię w sobie złości. Jeśli się z kimś pokłócę, to od razu się godzę. Cieszę się każdym dniem, najmniejszą chwilą, np. tym, że miałam zielone światło, ktoś się do mnie uśmiechnął. I to mi daje radość. Umiem się cieszyć z małych rzeczy. Nie trzymam w sobie złych rzeczy, które się zdarzają, np. ktoś nam źle odpowie, zaśpimy, zapomnimy czegoś. Albo możemy to trzymać w sobie, albo powiedzieć: życie jest piękne, nie będę się przejmować takimi rzeczami.


Twoje pozytywne podejście, spokój, akceptacja życia od razu rzucają się w oczy. My nadal się tego uczymy. A dla Ciebie to jest bardzo oczywiste.


Odkryłam, że medytacja, rozwój osobisty, zagłębienie się w swoje wnętrze bardzo dużo mi dają. Szkoda czasu, żeby to wszystko rozdrabniać. Zastanawiać się, dlaczego ktoś coś złego powiedział. Lepiej skoncentrować się na sobie.


A jak reagujesz na ludzi z odmiennym podejściem, np. narzekających?


Spotykam takich ludzi. Bardzo często. Takich, którzy czują rozgoryczenie, żal. Staram się im zawsze przekazywać dobrą energię, żeby zauważali rzeczy dobre. Często jest tak, że mamy bardzo fajne życie, wszystko nam się udaje, ale jednak gdzieś się skupiamy na tym, co jest negatywne. Tłumaczymy sobie, że zawsze mogłoby być lepiej. Oczywiście, że tak. Ja też nie mam wszystkiego, a jednak zauważam to, co jest pozytywne.


Wybierasz pozytywne podejście.


Tak, nie ma co się zamartwiać. Dobrze zauważać to, co się ma: fajną rodzinę, zdrowe dzieci, dobrą pracę. Patrzeć na siebie, na swoje życie, a nie na innych. Nie wiemy, czy inni są szczęśliwi w swoim życiu, nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić.


Czy czegoś szukasz w życiu? Czy masz w życiu cel?


Na pewno chciałabym rozciągnąć czas, gdybym mogła i miała czarodziejską różdżkę. Ciągle mi mało, ciągle chciałabym więcej robić, a kiedyś trzeba spać. Czy mam cel? Marzy mi się mały domek, mała pracownia z własnymi kosmetykami, z własnym ogródkiem, w którym miałabym zioła. Może się uda kiedyś, nie wiem :)


Wszystko przed Tobą! Ale już teraz jesteś szczęśliwa, to widać i słychać. I dzielisz się tym szczęściem z innymi ludźmi, chociażby prowadząc warsztaty.


Zapraszam serdecznie na warsztaty.


Może opowiedz o nich trochę więcej.


Warsztaty prowadzę zarówno w Trójmieście, skąd pochodzę, jak i na terenie całej Polski. Jeśli jest taka potrzeba, nie ma problemu z dojazdem. Są to warsztaty dla małych grup, dla osób prywatnych, ale też dla grup dużych, zorganizowanych. Najlepszym sposobem, żeby zgłosić się na warsztaty jest kontakt mailowy. Nawet jeśli warsztaty nie są planowane, ale pojawia grupa od 4 osób, które chciałyby wziąć w nich udział, to jestem jak najbardziej otwarta, żeby zorganizować czas np. w trakcie urodzin, wieczoru panieńskiego. Myślę, że cały czas tego szukamy: kontaktu z naturą i relacji.



Jakie kosmetyki przygotowujesz na swoich warsztatach?


Co miesiąc zupełnie inne. Są to zarówno kosmetyki pielęgnacyjne, typu kremy, serum, ale też bardziej niszowe – balsamy w formie świecy na gorąco, solno-kwiatowe desery do kąpieli, które zawsze są wielką tajemnicą i wielką niewiadomą. Także perfumy w kremie, kosmetyki do makijażu. Jest tego naprawdę bardzo dużo.


A które kosmetyki są Twoimi ulubionymi?


Myślę, że będą to dwa. Pierwszy to solno-kwiatowy deser do kąpieli, który po prostu uwielbiam. Wyraża on naszą osobowość, ponieważ każdy go tworzy od zupełnego zera i za każdym razem wychodzi coś zupełnie innego. Można pokazać w nim swój charakter, swoje marzenia. A drugi to balsam do ciała w formie świecy, który robię w szklanym słoju. Dodajemy do niego różnego rodzaju dodatki: ziarna kawy, suszone owoce. Jest nie tylko kosmetykiem, ale kojącą świecą, która daje uspokajające światło i aromaterapię. Można powdychać zapach i upajać się blaskiem świecy.



Co byś doradziła osobom, które chcą zacząć przygodę z naturalnymi kosmetykami?


Wyznaję kilka zasad. Przede wszystkim minimalizm. Jeśli ktoś postanawia przejść na zieloną stronę mocy to doradzam, żeby nie wyrzucać kosmetyków, które już używają, bo nie w tym rzecz. Lepiej dokończyć je, zamiast kupować następne. Idąc dalej - im mniej, tym lepiej. Nie kupujmy na zapas, a także czytajmy składy i opinie. Lepiej kupić jeden kosmetyk i go wypróbować, czy nam odpowiada, czy nas nie uczuli. To, że coś jest naturalne nie oznacza, że nie zareagujemy na to alergią. Zioła też mogą uczulać. I przede wszystkim nie dajmy się zwariować. Teraz mamy trend na naturalną pielęgnację, ale często firmy działają w nieuczciwy sposób. Podszywając się pod to, co naturalne, próbują sprzedać komercyjne kosmetyki, zawierające barwniki, sztuczne aromaty i inne dodatki. Trzeba zachować zdrowy rozsądek. Poza tym, im krótszy skład, tym lepiej.


Których składników w kosmetykach powinniśmy unikać?


Przede wszystkim, czytając skład produktów, zwróćmy uwagę na to, co znajduje się na początku listy. Tego właśnie jest w produkcie najwięcej. Jeśli jest to woda, napary ziołowe, czy hydrolaty, to jest ok. A co jest szkodliwe? W szamponach powinniśmy unikać SLS, SLES – składniki pianotwórcze, które były kiedyś stosowane do mycia beczek po smarach. Działają bardzo osuszająco i odtłuszczająco. Mogą podrażniać skórę i powodować alergię.


Które konserwanty są bezpieczne?


W kosmetykach szukajmy takich naturalnych konserwantów jak: witaminy C i E, olejki eteryczne (z drzewa herbacianego, lawendy, goździka i tymianku). Oprócz tego dopuszczone do stosowania są te substancje, które naturalnie występują w przyrodzie, np. benzoesan sodu (sodium benzoate) czy kwas cytrynowy (citric acid). Warto szukać kosmetyków opatrzonych logo jednostek certyfikacyjnych np. EcoCert lub Cosmebio. Używając kosmetyków z takimi certyfikatami, możemy być pewni, że spełniają one najwyższe standardy i są bezpieczne. Można też używać kosmetyków, które nie zawierają konserwantów – zazwyczaj o bardzo krótkim terminie ważności, czy też trzymane w lodówce. Patrzmy na datę ważności. Jeśli kosmetyk ma datę ważności 3 lata, to w żaden sposób nie może być naturalny.


Jak byś zachęciła innych do stosowania naturalnych kosmetyków? Co one dają?


Często uznajemy, że jesteśmy tym, co jemy. Ja wyznaję też zasadę, że na nasze ciało nie powinniśmy nakładać czegoś, czego nie możemy zjeść. To, co jest na naszej skórze przedostaje się do naszego organizmu przez krwioobieg. Dlatego stosuję tylko preparaty, które mają krótki skład, nie były testowane na zwierzętach, są pozyskiwane w zgodzie z poszanowaniem ludzi i ich praw (fairtrade). Wszystko małymi kroczkami. Ja też przez kilka lat dochodziłam do tego, żeby wyeliminować przyzwyczajenia, np. potrzebę, by szampon dobrze się pienił. Najlepiej pomału przystosować się do tego.


Jaką poprawę zauważyłaś u siebie po regularnym stosowaniu naturalnych kosmetyków?


Przede wszystkim uporałam się z alergią. Dzięki naturalnym kosmetykom i naturalnym środkom czystości pozbyłam się egzemy. Jest to dla mnie duży sukces! Obyło się bez sterydów, które zalecali lekarze. Teraz moja skóra, która jest dosyć problematyczna, bo jest skórą mieszaną, ale bardzo wrażliwą, reaguje zupełnie inaczej. Mam też ogólnie lepsze samopoczucie, mimo upływających lat twarz nadal wygląda bardzo dobrze.


Jak dużo czasu tygodniowo poświęcasz na przygotowanie domowych naturalnych kosmetyków?


Kosmetyki staram się przygotowywać na bieżąco, czyli np. po zrobieniu mydła czy kremu obserwuję, jak szybko się zużywa. Często też w trakcie warsztatów robię kosmetyk dla siebie, żeby pokazać wykonanie krok po kroku, a przy okazji mogę go zabrać ze sobą do domu. Takie „2 w 1”.


A czy Twoja rodzina również dała się wkręcić? :)


Córka wychowuje się na naturalnych kosmetykach, olejem migdałowym od samego początku nacierałam jej skórę. A mąż? Kiedyś z dużą dozą ostrożności podchodził do tematu, ale teraz pomału, pomału przekonuje się do naturalnych kosmetyków i środków czystości, np. orzechów piorących. Akceptuje to i widzi, że jest to krok w kierunku dobrego.


Czy przygotowanie domowych środków czystości jest trudne i czasochłonne?


Moim zdaniem nie jest to trudne. Natomiast myślę, że najtrudniejsza jest organizacja. Część ze składników możemy kupić w marketach, pozostałych trzeba poszukać w Internecie. Zbieranie tych składników i szukanie dobrej receptury jest tą najtrudniejszą częścią, natomiast samo przygotowanie to chwila moment.


Wystarczy dobra motywacja i trochę działania, a życie zupełnie się zmienia.


Tak, często myślę o tym, że to jakie mamy życie to w dużym stopniu zależy od nas. Podjęte działania mogą zmienić nasze samopoczucie i życie diametralnie. Warto dążyć do tego, aby żyć zdrowiej, zwracać większą uwagę na to co jemy i czym się smarujemy. Sami jesteśmy kowalami naszego losu.


Zgadzamy się z Tobą w 100%. My też wybieramy proaktywność. A co Cię najbardziej inspiruje do działania?


Może chęć ciągłego rozwoju. Może to, że ciągle chcę do czegoś dążyć. Taka ciekawość świata. Chcę czerpać z życia pełnymi garściami, bo ciągle mi mało 😊 Muszę się Wam do czegoś przyznać - kiedyś nie znosiłam kwiatów. Każdą roślinę potrafiłam zasuszyć. A teraz, odkąd zaczęłam z każdego ważnego miejsca przywozić jakąś zaszczepkę, już tak nie jest. Mam 3 rośliny, które zdobyłam w ważnych miejscach. Cały czas mi przypominają o tych istotnych chwilach. I tak teraz patrzę na parapet, i chyba dzisiaj też muszę coś uszczknąć! Spotkałam się dzisiaj z Wami i jest to dla mnie wyjątkowy czas.


Z tego miejsca naprawdę warto wziąć jakąś roślinę, to miejsce pełne dobrej energii! Bardzo dziękujemy za wspólne spotkanie. Mamy nadzieję, że osoby, które przeczytają ten wywiad będą zainspirowane do działania.


Mam nadzieję! Oby taka dobra energia szła w świat.


PS. Rozmowa odbyła się w najpiękniejszej kawiarni na świecie - Geranium Cafe w Poznaniu <3



strona www: http://wielkikufer.pl/

facebook: @WielkiKufer

Instagram: @wielkikufer.pl, @eko.warsztaty


#WielkiKufer #kosmetykinaturalne #zerowaste #warsztatyeko #ekokosmetyki #MonikaLaskowska #GeraniumCafe

0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page