top of page

Kremowa kostka jaglana


Do przepisu na deser, który w moim i Asi kulinarnym świecie nazywamy kremową kostką (przyznajcie, że brzmi pysznie) mam szczególny sentyment. Prawdopodobnie dlatego, że jest ona bohaterką jednego z pierwszych wpisów na naszym blogu. Nie sądzę, by jakikolwiek powód mógł mnie skłonić do rezygnacji z tego smakołyku w kształcie, jaki mu nadałem. Zwłaszcza, że uwielbiam serniki i budynie we wszelkiej postaci.

Ale wiecie jak to jest. Ten blog jest nie tylko dla nas, ale i dla Was. Wiemy, że przestrzegacie szczególnych diet albo macie swoje przekonania dotyczące spożywania mleka. My to szanujemy, dlatego postanowiliśmy stworzyć nowy, lekko podrasowany przepis na kremową kostkę.

I nie żałujemy tego kroku.

Bezmleczny przepis na kremową kostkę nie tylko jest mniej obciążający dla wielu żołądków, ale nawet zyskał nowy wymiar smaku. I nie, w masie wcale nie czuć goryczy kaszy jaglanej. Dzięki rozdrobnieniu i ugotowaniu jej w mleku (najlepiej kokosowym) staje się ona tak smaczna, że właściwie nie potrzebuje dosładzania. Co więcej, stopień „kremowości”, jaki masa osiąga sprawia, że deser nie musi znacząco zmieniać nazwy.


Początkowo myślałem, że używanie wegańskiego twarożku jest zamachem na moje przyzwyczajenia i umiejętności kulinarne. Od wieków (czyli jak dla mnie od 15 lat – od takiego mniej więcej czasu gotuję samodzielnie) wszelkie serniki, masy serowe itp. robiło się z twarogiem. Nikomu nie przychodziło do głowy, by składnik ten zastępować czymkolwiek innym. Dlaczego teraz mielibyśmy to robić?

No cóż, tak to czasem właśnie jest. Życie przynosi nam nowe wyzwania, które początkowo wydają się groźne, ale na końcu zawsze okazują się ciekawe. Chociażby dlatego, że możemy stwarzać zupełnie nowe zestawienia smakowe i łączyć składniki, których kiedyś nawet w kuchennej szafce nie położylibyśmy obok siebie (np. wiórki kokosowe i czarnuszka w przepysznym kremie buraczanym).

I jeszcze jedno. Ja nie jestem z tych, którzy będą Was oszukiwali, że kostka kremowa z kaszy jaglanej czy słonecznika smakuje tak samo jak pierwowzór wykonany z twarogu. To są różne składniki, które może mają podobne nuty smakowe, ale nie pozwalają osiągnąć identycznego rezultatu.

To jest ta zła wiadomość, ale mam też dobrą :) Kostka kremowa z kaszy jaglanej i słonecznika jest równie smaczna jak oryginał – inna, ale równie pyszna. Jestem przekonany, że Wam również przypadnie do gustu :)


PRZEPIS W WERSJI PDF ZNAJDZIECIE TUTAJ.


Składniki

na pudełko o wymiarach 15x15 cm

Gwiazdki przy składnikach odwołują do dodatkowych informacji, pozwalających wybrać właściwe produkty.


Herbatniki

30 g słonecznika (1)

50 g daktyli suszonych lub sproszkowanych (1)


30 g mąki ryżowej

130 g mąki orkiszowej 1850


50 g masła klarowanego (2) lub oleju kokosowego (3)


1 jajko (4)


Masa

60 g kaszy jaglanej (5)

20 g wiórków kokosowych (1)

50 g suszonych lub sproszkowanych daktyli (1)


250 ml mleka roślinnego (6)


100 g serka wegańskiego (7) (np. z nerkowców czy słonecznika)


Wykonanie

Herbatniki

  1. Piekarnik nagrzać do 200 st. C, tryb góra-dół bez termoobiegu. Jeśli użyliście oleju kokosowego, nagrzejcie piekarnik do 160 st. C.

  2. Słonecznik zmielić z daktylami.

  3. Dodać pozostałe składniki i zagnieść gładkie ciasto.

  4. Wałkować na grubość 2-3 mm i wykrawać ciastka.

  5. Piec na górze piekarnika 13-15 minut, do zrumienienia. Jeśli użyliście oleju kokosowego, pieczcie ciasteczka 20-23 minuty, zawsze do zrumienienia :).

W międzyczasie przygotować masę

  1. Kaszę, wiórki i daktyle zmielić na proszek i wymieszać z połową mleka.

  2. Resztę mleka zagotować, dodać przygotowaną mieszankę i gotować do zgęstnienia (10-15 minut). Wystudzić.

  3. Połączyć budyń z wegańskim serkiem i wymieszać. Można mikserem, na małych obrotach.

  4. Herbatniki układać w naczyniu i przekładać masą. Zostawić w lodówce do połączenia na kilka godzin.

Wykonanie (Thermomix)


Herbatniki

  1. Piekarnik nagrzać do 200 st. C, tryb góra-dół bez termoobiegu.

  2. Słonecznik zmielić z daktylami (30 sek, obr. 10).

  3. Dodać pozostałe składniki i zagnieść gładkie ciasto (1 min, obr. 4).

  4. Wałkować na grubość 2-3 mm i wykrawać ciastka.

  5. Piec na górze piekarnika 13-15 minut, do zrumienienia.

W międzyczasie przygotować masę

  1. Kaszę, wiórki i daktyle zmielić na proszek (40 sek., obr. 10).

  2. Dodać mleko i ugotować budyń (15 min, 95 st. C, obr. 2). Wystudzić.

  3. Połączyć budyń z wegańskim serkiem i wymieszać (30 sek., obr. 2,5).

  4. Herbatniki układać w naczyniu i przekładać masą. Zostawić w lodówce do połączenia na kilka godzin.


Wskazówki


(1) bakalie, nasiona: suszone owoce i orzechy, które kupujemy nie powinny zawierać szkodliwych konserwantów (sorbinian sodu, dwutlenek siarki itd.) czy dodatków (wiecie, że suszona żurawina składa się w 45% z białego cukru?!); dobre suszone owoce są ciemne, a nie pomarańczowe


(2) masło klarowane: masło klarowane najlepiej zrobić samemu (przepis znajdziecie tutaj); produkty dostępne w sklepie mają kontakt z plastikowym opakowaniem i mogą być „ulepszone” na każdym etapie produkcji; więcej o tłuszczach piszemy tutaj


(3) olej kokosowy: najlepiej kupić olej nierafinowany, nieoczyszczony; wiem, że smakuje kokosem i jest droższy, ale oczyszczony, rafinowany olej nie zawiera niczego, co organizm mógłby użyć do budowania swojej wewnętrznej siły; ponadto, warto zadbać, by kupowany przez nas olej pochodził w Filipin – większość tłoczonych na zimno olejów to produkty tłoczone z prażonych wiórków kokosowych w Polsce (oczywiście na zimno, ale wiórki już i tak są pozbawione wartości odżywczych); tylko nieliczne oleje nierafinowane są tłoczone z miąższu kokosa na Filipinach – stąd wynika tak duża różnica w cenie oleju nierafinowanego; więcej o tłuszczach piszemy w tym poście


(4) jajka: warto zadbać o to, by jajko pochodziło z dobrego źródła (najlepiej od znajomej gospodyni, u której kury chodzą sobie "luzem" i karmione są tradycyjnie, a nie gotową paszą; jeśli jednak nie macie dostępu do takich jajek, poszukajcie takich z "0" na pieczątce; żółtko jajka, zgodnie z nazwą, powinno być żółte, a nie pomarańczowe)


(5) kasza jaglana: im lepszej jakości jest kasza jaglana, tym danie będzie smaczniejsze; dlatego właśnie my nie kupujemy najtańszej; najdroższej też nie - wiadomo, płaci się za markę; ważne, by kasza jaglana była z tzw. upraw ekologicznych, naprawdę jest wtedy smaczniejsza; taka kasza jest nieco droższa, ale można ją znaleźć w naprawdę przystępnej cenie w internetowych sklepach z ekologiczną żywnością - kupując ją w większej ilości, można nawet oszczędzić; i nie radzę gotować kaszy w plastikowym woreczku - smakuje wtedy gorzej, a samo opakowanie wydziela rakotwórcze substancje


(6) mleko roślinne: niestety, mleko roślinne kupowane w sklepach nie ma absolutnie nic wspólnego ze zdrowiem ze względu na liczne dodatki o trudnym do przewidzenia wpływie na ludzki organizm, a także to, że są sprzedawane w opakowaniach wydzielających szkodliwe substancje (może te najdroższe produkty są lepsze jakościowo, ale wątpię, żeby były nieszkodliwe); jeśli chcecie mieć naprawdę zdrowe (i smaczne) mleko roślinne, można bardzo łatwo zrobić je samodzielnie – przepis na mleko kokosowe podajemy tutaj


(7) serek wegański ze słonecznika: 125 g słonecznika namoczyć przez noc, rano odcedzić i zmiksować z ¼ łyżeczki soli i 2 łyżeczkami octu jabłkowego na bardzo gładką masę



#kremowydeser #deserzkrememjaglanym #zdrowydeser #delikatnykrem #kremjaglany #przekładanydeser #bezmlecznydeser #zdrowydeserczekoladowy

0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Metrowiec

bottom of page