top of page

Gofry kokosowe



Lubię te chwile, gdy wracamy z pięknego, słonecznego, wiosennego spaceru i Asia mówi: „Mam ochotę na gofry”. Jeszcze bardziej podoba mi się, gdy dodaje: „A może wymyślimy jakąś nową wersję smakową?” I w tym momencie każde z nas zaczyna się uśmiechać do swojej przyjemności. Asia do tego, że już niedługo będzie mogła się zachwycać przepysznym smakiem, a ja – do nowego ciekawego wyzwania kulinarnego.


Samą przyjemnością jest już chwila, gdy cały dom wypełnia się pięknym aromatem. Aromatem, który pojawia się tylko w trakcie przygotowania naleśników i gofrów. Niezmiernie miły jest również moment, gdy otwieramy gofrownicę i widzimy przepiękną, rumianą powierzchnię skrywającą mięciutkie, puszyste wnętrze. No i jest jeszcze chwila, gdy bierzemy pierwszy chrupiący i jeszcze gorący kęs naszego smakołyku.



Wiem jedno – zarówno smakowanie, jak i samo przygotowanie gofrów ma w sobie jakąś magię. Może dlatego, że robi się to rzadko. Może dlatego, że często gofry przygotowuje się wraz z ukochaną osobą. A może to chodzi właśnie o ten cudowny zapach. Pewnie wszystkie te czynniki składają się na to, że w trakcie przygotowania gofrów zapominamy o wszystkim innym i zaczynamy cieszyć się chwilą.


Jest to szczególnie przydatne przy wymyślaniu receptur nowych wersji smakowych. Znacie już pewnie nasze gofry i spodziewacie się, że ta receptura pozwoli otrzymać podobny wypiek, ale tym razem z posmakiem kokosa. My też tego oczekiwaliśmy.


Stało się jednak inaczej. Te gofry nie tylko różnią się nutą smakową, ale i ich konsystencja jest inna niż w przypadku czekoladowych czy dyniowych. Te gofry są po prostu nieprzyzwoicie wręcz chrupiące. W miejscach, gdzie są spieczone nieco bardziej przypominają cudownie chrupkie (ale nie twarde!) wafelki.


Idealnie nadają się na przekąskę do pracy, wieczór Łasuchów czy ciepłe śniadanie. Dlaczego? Bo mają mnóstwo wartości odżywczych – zamiast mąki pszennej jest w nich mąka owsiana, a tłuszczu dostarcza nie rakotwórcza margaryna, tylko wiórki kokosowe. No i posłodzone są jabłkiem, a nie cukrem czy jakimś sztucznym słodzikiem. Jak dla nas bomba :)


Przy okazji przypominamy zasady wypiekania idealnych gofrów – nie krępujcie się, korzystajcie z nich do woli i rozpowszechniajcie wśród znajomych. Niech wszyscy zobaczą, że gofry domowe są nie tylko zdrowsze, ale i o niebo lepsze od kupnych :)


PRZEPIS W WERSJI PDF ZNAJDZIECIE TUTAJ.


Składniki

na około 10 szt.

Gwiazdki przy składnikach odwołują do dodatkowych informacji, pozwalających wybrać właściwe produkty.


100 g wiórków kokosowych*

350 g mąki owsianej**


500 ml maślanki, mleka lub wody

350 g zblendowanego jabłka

2 jajka***

½ łyżeczki sody

20 g wiórków kokosowych*


½ łyżeczki masła klarowanego****


Wykonanie

  1. Wiórki kokosowe (100 g) zmielić z mąką owsianą na proszek.

  2. Dodać pozostałe składniki, z wyjątkiem masła klarowanego, dokładnie wymieszać w taki sposób, aby ciasto miało gładką konsystencję. Odstawić masę na co najmniej 1½ godziny. Masa ma być bardzo gęsta (trochę gęstsza niż na placki).

  3. Porządnie rozgrzać gofrownicę, rozpuścić na niej masło klarowane i usmażyć pierwszy gofr. Następne smażyć bez tłuszczu.


Wskazówki


* wiórki kokosowe: kupując je warto zwrócić uwagę na skład produktu; bardzo często dodaje się do nich dwutlenek siarki lub inne konserwanty; i nie mówcie, że nie macie pieniędzy na produkty bio - czasami produkty najdroższe zawierają szkodliwe dodatki, a te tańsze są w porządku - w przypadku bakalii płaci się głównie za markę; warto zwrócić uwagę, czy wiórki są duże i soczyste, czy też mają konsystencję miału węglowego – te drugie to raczej odpadki w procesie produkcji, które mają dużo gorszy smak i prawie nie posiadają aromatu kokosa


** mąka owsiana: można ją zrobić tanio i szybko, mieląc połączone otręby owsiane (ok. 50%) i płatki owsiane (ok. 50%), np. 50 g otrębów owsianych i 50 g płatków owsianych


*** jajka: warto zadbać o to, by jajko pochodziło z dobrego źródła (najlepiej od znajomej gospodyni, u której kury chodzą sobie "luzem" i karmione są tradycyjnie, a nie gotową paszą; jeśli jednak nie macie dostępu do takich jajek, poszukajcie takich z "0" na pieczątce; żółtko jajka, zgodnie z nazwą, powinno być żółte, a nie pomarańczowe)


**** masło klarowane: najlepiej zrobić je samemu (przepis znajdziecie tutaj); produkty dostępne w sklepie mają kontakt z plastikowym opakowaniem i mogą być „ulepszone” na każdym etapie produkcji; więcej o tłuszczach piszemy tutaj


Aby gofry zawsze były chrupiące i smaczne:

  • należy zaopatrzyć się w dobrą gofrownicę. Im większa będzie jej moc, tym gofry bardziej będą przypominały te, które podaje się w dobrych kawiarniach lub budkach nad morzem. Najlepiej patrzeć na produkty o mocy powyżej 1000 W; nasza gofrownica ma 1200 W i spisuje się świetnie - gofry wychodzą bardzo chrupiące; jeśli jednak nie macie narzędzia o takiej mocy i gofry wychodzą Wam miękkie i gumowe, możecie wypróbować dwa sposoby:

(1) przedłużyć czas smażenia gofrów (ale tak, aby ich nie spalić)

(2) gotowe gofry podpiec w piekarniku nagrzanym do 180 st. C przez około 10-15 minut

  • gofrownicę należy rozgrzać naprawdę porządnie; lampki wskazujące na nagrzanie gofrownicy traktujcie bardziej orientacyjnie - po wskazaniu przez gofrownicę, że jest nagrzana, należy poczekać jeszcze ze 2-3 minuty, zanim będzie można usmażyć gofra

  • nie należy nakładać zbyt mało ciasta, bo wówczas ta strona gofra, która jest na górze stanie się gumowa; dlatego właśnie ciasto na gofry ma być takie gęste - dzięki temu można je nałożyć "z górką" i po zamknięciu gofrownicy ciasto wypełnia także wzór rowków obecny na części, która stanowi pokrywę; gofry mają również wówczas dużo ładniejszy kształt :)

  • gofry należy smażyć przez odpowiedni czas; my zwykle czekamy, aż z gofrownicy przestaną się wydobywać kłęby pary, a następnie smażymy je jeszcze 3 minuty i zaglądamy, żeby sprawdzić, co u nich słychać; jeśli mają się dobrze (nie są zanadto zwęglone), zostawiamy je jeszcze na chwilę (no chyba że zapach powoduje u nas taki ślinotok i apetyt, że już nie możemy się powstrzymać - wtedy je wyjmujemy od razu)

  • po wyjęciu kolejnej partii usmażonych gofrów należy zamknąć gofrownicę i poczekać ze 3 minuty, aż ponownie się nagrzeje - po tym czasie można smażyć kolejne gofry

  • gofry, które nie zostały zjedzone od razu po usmażeniu (co u nas rzadko się zdarza; zazwyczaj zostają tylko marne niedobitki) można odgrzać w piekarniku nagrzanym do 180 st. C przez około 10 minut - wówczas znowu staną się chrupiące

Warto zaopatrzyć się w gofrownicę o powłoce dobrej jakości. Naszym zdaniem najmniej szkodliwa jest gofrownica o powłoce ceramicznej. Teflon szybko się zarysowuje i do gofrów przenika rakotwórcze aluminium. Poza tym brak szkodliwego wpływu teflonu na zdrowie nie jest do końca potwierdzony.


#gofrykokosowe #chrupiącegofry #zdrowegofry #smacznegofry #gofrysmakowe #gofryzkokosem

0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page