top of page

Faworki



To był piękny wieczór w naszym domu. Zapach przypominał najpiękniejsze chwile z dzieciństwa. Kuchenna organizacja była doskonała, a wrażenia smakowe – nieziemskie. Nie zabrakło też świetnej zabawy.


I to właśnie najbardziej lubię w faworkach – mieszankę smaku, aromatu i przede wszystkim cudowną atmosferę wspólnego działania na rzecz celu, który jest przyjemny nie tylko w momencie jego osiągania, ale również w trakcie realizacji. Najpiękniejsza jest ta wspólna chęć. A nagrodę stanowi wielki talerz pełen pysznych, kruchych, delikatnych ciastek, których smak zna chyba każdy z nas.


Faworki (tak u nas mówiło się na popularne chrusty) to wręcz legendarna potrawa w moim domu. Pamiętam jeszcze z dzieciństwa, jak Babcia kładła na głęboki tłuszcz cieniutkie paski ciasta, a one natychmiast rosły i stawały się brzuchate, pełne kruchych pęcherzyków. Dużo nas wtedy było w malutkiej Babcinej kuchni. I każdy się przydał, bo przy faworkach potrzebny jest dobry podział pracy – jeden wałkuje, drugi przewleka, trzeci smaży i pilnuje patelni.



Myślę, że od faworków zaczęła się moja kulinarna pasja. Pierwsze zdjęcie, które związane jest z gotowaniem, przedstawia mnie w wieku 5 lat, stojącego z tłuczkiem do mięsa nad wielkim kawałem ciasta. Wykonywałem tam arcyważne zadanie zapewniania faworkom jak największych pęcherzyków. U nas robiło się to poprzez składanie ciasta i rozbijanie go tłuczkiem wiele, wiele, wiele, …., wiele, wiele razy. Pęcherze powstawały nie tylko w cieście, ale i na dłoniach :)


Teraz zdecydowałem się na wielokrotne składanie i wałkowanie ciasta. Jednak nie z powodu obawy o pęcherze na dłoniach. Po prostu tłuczek do mięsa zaginął gdzieś w czeluściach piwnicy :) I wiecie co? Sposób z wałkowaniem też jest skuteczny.


Powiecie może, że faworki smażone w głębokim tłuszczu wcale nie są zdrowe. Dla nas najważniejsze jest to, że są naturalne. Poza tym radość związana ze smakowaniem dzieciństwa to uczucie bezcenne. Zresztą, ostatni raz robiliśmy faworki chyba 6 lat temu. Jeśli ta częstotliwość przygotowywania chrustów się utrzyma, to ich szkodliwość dla naszych organizmów będzie mniej niż znikoma :)


Życzymy Wam wspaniałej zabawy w rodzinnym gronie :)


PS. Czy Wam również podoba się nasz sposób zastąpienia cukru pudru zblendowanymi wiórkami kokosowymi? Wygląda to bardzo podobnie, prawda? I w dodatku jest pysznie i zdrowo! Dziękujemy Bio Planet za świetnej jakości wiórki kokosowe.



PRZEPIS W WERSJI PDF ZNAJDZIECIE TUTAJ.


Składniki

na około 50 sztuk

Numery przy składnikach odwołują do dodatkowych informacji, pozwalających wybrać właściwe produkty.


300 g mąki orkiszowej typ 700

4 żółtka

1 łyżka octu

5 łyżek jogurtu, około 100 g


0,5 kg masła klarowanego (1)

przygotujcie taką ilość masła, by po rozpuszczeniu na patelni tłuszcz miał głębokość co najmniej 3 cm


3 łyżki wiórków kokosowych (2), zmielonych na drobno



Wykonanie

  1. Wszystkie składniki wymieszać i zagnieść elastyczne ciasto.

  2. W naczyniu, które długo utrzymuje temperaturę (np. żeliwnej patelni lub rondlu z grubym dnem), rozpuścić masło klarowane. Podgrzać do temperatury 180 stopni. Jeśli nie macie termometru kuchennego, podgrzejcie tłuszcz do najwyższej możliwej temperatury, ale tak, żeby nie zaczął dymić.

  3. W międzyczasie rozwałkować ciasto na bardzo cienki placek. Pokroić na paski o szerokości 5 cm i długości 15 cm. Każdy z pasków nacinać wzdłuż na środku (nacięcie ma mieć długość 7-8 cm). Przewlekać jeden z końców przez nacięcie i delikatnie strząsać, by powstał kształt faworków. Uformowane ciastka trzymać pod ściereczką, żeby nie obsychały.

  4. Przygotowane faworki kłaść na rozgrzany tłuszcz (na patelni o średnicy 30 cm mieści się około 5-6 sztuk). Smażyć na złoty kolor z obydwu stron.

  5. Gotowe faworki kłaść na ręczniku papierowym, który wchłonie nadmiar tłuszczu.

  6. Wystudzone faworki można posypać zmielonymi wiórkami kokosowymi.



Wskazówki


(1) masło klarowane: najlepiej zrobić je samemu (przepis znajdziecie tutaj); produkty dostępne w sklepie mają kontakt z plastikowym opakowaniem i mogą być „ulepszone” na każdym etapie produkcji; więcej o tłuszczach piszemy tutaj


(2) wiórki kokosowe: kupując wiórki kokosowe warto zwrócić uwagę na skład produktu; bardzo często dodaje się do nich dwutlenek siarki lub inne konserwanty; i nie mówcie, że nie macie pieniędzy na produkty bio - czasami produkty najdroższe zawierają szkodliwe dodatki, a te tańsze są w porządku - w przypadku bakalii płaci się głównie za markę; warto zwrócić uwagę, czy wiórki są duże i soczyste, czy też mają konsystencję miału węglowego – te drugie to raczej odpadki w procesie produkcji, które mają dużo gorszy smak i prawie nie posiadają aromatu kokosa


Zapraszamy do obejrzenia krótkiego filmiku z przygotowania domowych faworków:







#faworki #chruściki #tłustyczwartek #karnawał #zdrowefaworki

0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page