top of page

Ciasteczka gryczane



Ostatnio wielką furorę robi dieta bezglutenowa. Obserwujemy wysyp wszelkich wypieków z mąki tego typu. Można już dostać bezglutenowe chleby, ciastka, a nawet pączki i pierniki. Głównie wykorzystuje się w nich mąkę gryczaną jako zastępstwo dla pszennej, co jest tym dziwniejsze, że wielu osobom jej smak nie odpowiada.


Nie jesteśmy z Asią przekonani, że dieta bezglutenowa jest lekarstwem na wszystko. Znamy badania, które mówią o nietolerancji tego białka, która występuje u części populacji. I rzeczywiście może tak być, że u niektórych osób niestrawiony gluten powoduje szkody w organizmie. Znamy jednak mnóstwo historii, które pokazują, że to nie gluten, a biała oczyszczona mąka z genetycznie modyfikowanej pszenicy jest szkodliwa.


Sami jesteśmy najlepszym tego przykładem. Najpierw, zaczynając się zdrowo odżywiać, wyrzuciliśmy z nasze kuchni pszenną mąkę. Nasze przewody pokarmowe poczuły natychmiastową ulgę. Następnie, na fali nowej mody, pozbyliśmy się na pewien czas całego glutenu z naszej kuchni. Ale wiecie co? Nie dało to żadnych zmian w zakresie samopoczucia. Ponadto, ponowne wprowadzenie mąki owsianej, orkiszowej i wszystkich innych mąk glutenowych (z wyjątkiem pszennej) nie spowodowało zmian zdrowotnych. Interesujące, prawda? A znamy jeszcze wiele takich przypadków.


Dlatego też nie zaangażowałem się w projekt przygotowywania przepisów bezglutenowych, bo zmusiły mnie do tego względy zdrowotne, ale z innych powodów. Po pierwsze, niektórzy z Was mogą potrzebować takich receptur, ponieważ dostępne w sklepach produkty bezglutenowe są koszmarnie drogie i często bardzo szkodliwe dla zdrowia (np. z uwagi na zawartość sztucznych słodzików czy cukru). Po drugie, ważniejsze, byłem ciekawy, czy z bezglutenowej mąki można przygotować to wszystko, co do tej pory robiłem z mąki żytniej, orkiszowej czy owsianej.


Od razu mogę Wam powiedzieć: da się. I te wypieki wychodzą naprawdę przepysznie. Mam już na koncie chleb gryczany (na gryczano-ryżowym zakwasie), bezglutenowe muf finki, ciasteczka na zakwasie bezglutenowym. A dzisiaj chciałbym zaprezentować coś, co nie dość, że ślicznie wygląda (Asia spisała się jako moja Kulinarna Fotografka), to jeszcze genialnie smakuje: gryczane ciasteczka.


Gdybym Wam nie powiedział, zgadlibyście, że są gryczane?


Te ciasteczka, mimo że są przygotowane z wykorzystaniem gryczanej mąki, stanowią prawdziwy smakołyk. Są chrupiące na zewnątrz i mięciutkie w środku. Same w sobie nie są bardzo słodkie, ale wytrawny posmak gryki doskonale przełamuje słodycz rodzynek.


Jeśli macie dość drożyzny w sklepach lub po prostu chcecie spróbować swoich sił w bezglutenowych wypiekach, sięgnijcie po ten przepis. Jest naprawdę fantastyczny :).



PRZEPIS W WERSJI PDF ZNAJDZIECIE TUTAJ.


Składniki

na 35 ciasteczek

Gwiazdki przy składnikach odwołują do dodatkowych informacji, pozwalających wybrać właściwe produkty.


200 g mąki gryczanej

50 g mąki amarantusowej (lub ryżowej)

50 g mąki ryżowej

40 g daktyli* lub rodzynek*

można użyć sproszkowanych daktyli


60 g masła klarowanego**

1 jajko***

100 g kefiru**** (lub 100 g zblendowanego jabłka)

30 g posiekanych orzechów włoskich

50 g rodzynek*


Wykonanie

  1. Piekarnik rozgrzać do temperatury 200 st. C (tryb góra-dół, bez termoobiegu).

  2. Suszone owoce zmielić z mąką na proszek.

  3. Dodać masło, jajko, kefir oraz orzechy i rodzynki, następnie zagnieść gładkie ciasto.

  4. Formować ciasteczka o średnicy ok. 5 cm i układać na blasze.

  5. Piec 25 minut w 200 st. C.


Wskazówki


* bakalie: suszone owoce i orzechy, które kupujemy nie powinny zawierać szkodliwych konserwantów (sorbinian sodu, dwutlenek siarki itd.) czy dodatków (wiecie, że suszona żurawina składa się w 45% z białego cukru?!); dobre suszone owoce są ciemne, a nie pomarańczowe


** masło klarowane: najlepiej zrobić je samemu (przepis znajdziecie tutaj); produkty dostępne w sklepie mają kontakt z plastikowym opakowaniem i mogą być „ulepszone” na każdym etapie produkcji; więcej o tłuszczach piszemy tutaj


*** jajka: warto zadbać o to, by jajko pochodziło z dobrego źródła (najlepiej od znajomej gospodyni, u której kury chodzą sobie "luzem" i karmione są tradycyjnie, a nie gotową paszą; jeśli jednak nie macie dostępu do takich jajek, poszukajcie takich z "0" na pieczątce; żółtko jajka, zgodnie z nazwą, powinno być żółte, a nie pomarańczowe)


**** kefir: najważniejsze jest to, by kefir w swoim składzie miał tylko mleko i kultury bakterii (nie polecam kefirów z dodatkiem białek mleka i mleka w proszku) oraz żeby nie smakował opakowaniem, w którym się znajduje lub zaprawą wapienną; my kiedyś używaliśmy kefiru Top Tomyśl; lepszy jest jednak kefir Wrzesiński; bardzo fajny jest też Sokólski, ale nie możemy go dostać w Poznaniu; najbezpieczniej jednak kefir zrobić w domu (co jest proste i zajmuje naprawdę niewiele czasu) - jeśli się na to zdecydujecie, od razu poczujecie różnicę w smaku; przepis podajemy w tym poście



#ciasteczkabezglutenowe #ciasteczkagryczane #chrupiąceciasteczka #zdroweciasteczka #bezglutenowadieta

0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page