Ciasteczka czekoladowe z chrupiącą skórką

- Co robisz? – zapytała Asia.
- Wymyślam przepis – odpowiadam.
I tak to właśnie wygląda. Dużo osób pyta mnie, w jaki sposób wymyślam przepisy. Skąd wiem, jak połączyć smaki, by otrzymać właśnie to, co wyobraziłem sobie wcześniej w głowie (lub o czym ktoś mi odpowiedział).
Sam nie wiem. Wierzcie mi jednak, że nie ma w tym żadnych czarodziejskich sztuczek. Jest magia, oczywiście, ale polega ona raczej na umiejętnym wykorzystaniu swojej wiedzy i doświadczenia.
Znacie to pewnie doskonale z własnego życia. Każdy z nas ma jakiś talent (nawet jeśli jeszcze go nie odkrył). Niektórzy pięknie malują, wymyślają szydełkowe wzory i dekorują mieszkania, inni doskonale znają się na wychowaniu dzieci, organizacji wydarzeń kulturalnych czy giełdzie, a jeszcze opanowali do perfekcji wprowadzanie radości w życie drugiego człowieka. Robiąc to, do czego jesteśmy stworzeni, czujemy się tak, jakby niosła nas wielka pozytywna energia. Czas mija niepostrzeżenie, a rezultaty przechodzą wszelkie oczekiwania.
I tak jest właśnie u mnie w przypadku gotowania.
To się dzieje trochę jakby poza mną. Siadam przed komputerem, wyobrażam sobie smak i konsystencję, a następnie dobieram składniki. Próbuję przepis w kuchni, ewentualnie koryguję recepturę, i gotowe!

Z tymi ciasteczkami nie było inaczej. Kiedyś zobaczyłem w Internecie zdjęcie pięknych ciasteczek, które z wierzchu przypominały lekko poprószoną śniegiem ciemną ziemię. Urzekła mnie ta fotografia. Rolę śniegu na tym zdjęciu pełnił cukier puder, a i skład samych ciastek pozostawiał wiele do życzenia. Postanowiłem zatem przygotować własną recepturę.
Ciasteczka są po prostu przepyszne. Mają delikatnie chrupiącą skórkę, mięciutkie, rozpływające się w ustach wnętrze, a kiedy czujemy w ustach ich smak, myślimy tylko jedno: czekolada, czekolada, czekolada! Stanowią one nie tylko znakomity deser, ale również ciekawą przekąskę do pracy, która nie wymaga podgrzewania czy przechowywania w lodówce.
My je uwielbiamy, a Wy?

PRZEPIS W WERSJI PDF ZNAJDZIECIE TUTAJ.
Składniki
na 40 ciasteczek
Gwiazdki przy składnikach odwołują do dodatkowych informacji, pozwalających wybrać właściwe produkty.
100 g masła klarowanego*
60 g kakao
150 ml mleka (krowiego lub roślinnego**)
4 jajka***
100 g mąki orkiszowej 2000
100 g mąki ryżowej
100 g mąki ryżowej lub jaglanej
60 g daktyli, suszonych lub sproszkowanych****
¼ łyżeczki sody oczyszczonej

Wykonanie
Masło i mleko podgrzać razem w niskiej temperaturze do rozpuszczenia tłuszczu. Dodać kakao i wymieszać do otrzymania gładkiej masy. Wystudzić.
Jajka ubić na bardzo puszystą masę. Nie przerywając ubijania, dodawać stopniowo masę kakaową.
Daktyle zmielić z mąką i sodą na proszek (jeśli używacie sproszkowanych daktyli, zmielcie je tylko z mąką).
Wymieszać suche składniki z masą czekoladową. Schłodzić w lodówce minimum 1 godzinę.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 st. C (tryb góra-dół, bez termoobiegu).
Łyżką nabierać kulki o średnicy 2,5 cm. Układać na blasze, lekko spłaszczając.
Piec 12 minut (mają być miękkie w środku i chrupiące na zewnątrz).

Wskazówki
* masło klarowane: najlepiej zrobić je samemu (przepis znajdziecie tutaj); produkty dostępne w sklepie mają kontakt z plastikowym opakowaniem i mogą być „ulepszone” na każdym etapie produkcji; więcej o tłuszczach piszemy tutaj
** mleko roślinne: niestety, mleko roślinne kupowane w sklepach nie ma absolutnie nic wspólnego ze zdrowiem ze względu na liczne dodatki o trudnym do przewidzenia wpływie na ludzki organizm, a także to, że są sprzedawane w opakowaniach wydzielających szkodliwe substancje (może te najdroższe produkty są lepsze jakościowo, ale wątpię, żeby były nieszkodliwe); jeśli chcecie mieć naprawdę zdrowe (i smaczne) mleko roślinne, można bardzo łatwo zrobić je samodzielnie – przepis podajemy tutaj
*** jajka: warto zadbać o to, by jajko pochodziło z dobrego źródła (najlepiej od znajomej gospodyni, u której kury chodzą sobie "luzem" i karmione są tradycyjnie, a nie gotową paszą; jeśli jednak nie macie dostępu do takich jajek, poszukajcie takich z "0" na pieczątce; żółtko jajka, zgodnie z nazwą, powinno być żółte, a nie pomarańczowe)
**** daktyle: suszone owoce i orzechy, które kupujemy nie powinny zawierać szkodliwych konserwantów (sorbinian sodu, dwutlenek siarki itd.) czy dodatków (wiecie, że suszona żurawina składa się w 45% z białego cukru?!); dobre suszone owoce są ciemne, a nie pomarańczowe
#ciasteczkaczekoladowe #ciasteczkazkakao #zdroweciasteczka #ciasteczkazchrupiącąskórką #ciastkabezcukru