Sos wiśnia w czekoladzie

Powiem Wam, że dużo ryzykowałem, przygotowując coś takiego. Moja Asia po prostu nie znosi wiśni. Projektując przepis z wykorzystaniem tych owoców, naraziłem się więc swojej własnej żonie, która, w przypadku mojej porażki, nie miałaby przekąski do pracy na następny dzień. Sami rozumiecie, że gra toczyła się o wysoką stawkę :)

Tym razem ryzyko opłaciło się. Sos smakuje właśnie tak, jak sobie wyobraziłem na początku, co jest dowodem na siłę wizualizacji :) Co więcej, w tej przekąsce wszystko jest niesamowicie pociągające. Nazwa budzi skojarzenie z luksusowymi pralinkami, które dostaje się razem z kawą w eleganckiej kawiarni.
Przygotowanie sosu to również magia, która wyzwala w nas wspomnienia smaków i aromatów. Najpierw bierzemy się za drylowanie wiśni – jak w dzieciństwie, kiedy z Mamą lub Babcią przygotowywaliśmy konfitury. Potem powoli gotujemy owoce na wolnym ogniu, wydobywając z nich ich niepowtarzalny aromat. Na końcu dodajemy kakao, które w połączeniu z konfiturą daje z siebie to co najlepsze – zapach w słodko-gorzkiej tonacji i posmak prawdziwej czekolady.
Dla mnie samo próbowanie przepisu było na tyle wciągającym i przekonującym doświadczeniem, że byłem pewny sukcesu. Pozostawało jednak jeszcze poddanie sosu pod ocenę mojej Jednoosobowej Wysokiej (i bardzo surowej) Komisji ds. Degustacji, która, tak na marginesie, ćwiczyła właśnie jogę i była wygięta w malowniczą pozycję syrenki.
„Tak, to jest właśnie moja chwila – pomyślałem. – Joga, zen, spokój duszy i wewnętrzna równowaga”. Mając nadzieję, że ten brak agresji i akceptacja wszystkiego, co przynosi życie będą dotyczyły również wiśni, podsunąłem Asi sos do spróbowania. I usłyszałem największy komplement: „Mmm, pyszne”. Wierzcie mi, jeśli moja Żona mówi to o wiśniach, to naprawdę jest coś.
Nie wiem, czy ta opinia jest zasługą jogi. Myślę, że musicie sami sprawdzić. Według mnie sos smakuje jak najlepsze wiśnie w czekoladzie na świecie. Jedząc go możecie skorzystać z szeregu wartości odżywczych tych właśnie owoców oraz kakao. Całe danie zawiera przeciwutleniacze, które odgrywają dużą rolę w profilaktyce antynowotworowej. Ponadto, jest źródłem magnezu wspierającego pracę mięśni. W sosie znajdziemy również witaminy A oraz E, które pozwalają utrzymać skórze młody wygląd.
A do czego użyć sosu? Do naleśników, placków, owsianki, na kanapkę, do lodów… Lub po prostu jeść go łyżeczką :) Wiśnie obecnie mają swój czas, więc korzystajcie :)

PRZEPIS W WERSJI PDF ZNAJDZIECIE TUTAJ.

Składniki
Gwiazdki przy składnikach odwołują do dodatkowych informacji, pozwalających wybrać właściwe produkty.
50 g daktyli*
200 g wiśni**
100 g czereśni**
10 g kakao
Wykonanie
Daktyle zmielić na pastę.
Dodać wydrylowane wiśnie i czereśnie. Lekko rozgnieść widelcem.
Gotować 15 min, aż masa zgęstnieje do konsystencji sosu.
Dodać kakao i wymieszać.
Wykonanie (Thermomix)
Daktyle zmielić na pastę (40 sek., obr. 10).
Dodać wydrylowane wiśnie i czereśnie (10 sek., obr. 5).
Gotować (15 min, temp. 100 st. C, obr. 2), aż masa zgęstnieje do konsystencji sosu.
Dodać kakao i wymieszać (30 sek, obr. 3).
Wskazówki
* bakalie: suszone owoce i orzechy, które kupujemy nie powinny zawierać szkodliwych konserwantów (sorbinian sodu, dwutlenek siarki itd.) czy dodatków (wiecie, że suszona żurawina składa się w 45% z białego cukru?!); dobre suszone owoce są ciemne, a nie pomarańczowe
** owoce: im lepsza będzie jakość składników, tym deser okaże się smaczniejszy; warto zadbać o owoce bio lub ze sprawdzonego miejsca nie dlatego, że mają certyfikat czystości od pestycydów i sztucznych nawozów, ale dlatego że są po prostu smaczniejsze i można przyrządzić z nich dużo lepsze desery

#soswiśniowy #wiśnia #czekolada #kakaozwiśnią #słodkisos #sosnasłodko #czekoladowysoswiśniowy