top of page

Babeczki z makiem


To jest jeden z tych przepisów, w których jestem bezgranicznie zakochany. Dlaczego? To proste – bo zawiera mak. Nie potrafię wyjaśnić, co takiego jest w tym składniku, że go uwielbiam. Może gdzieś głęboko w moich wspomnieniach ciągle tkwi smak Babcinego makowca, który pojawiał się w moim życiu jedynie raz w roku, przy okazji Bożego Narodzenia. A może po prostu mak zawiera taką kombinację składników odżywczych, która jest dla mnie właściwa.


Szczerze mówiąc, bardziej podoba mi się to pierwsze wyjaśnienie. Czy nie jest tak, że dla każdego z nas mielenie maku maszynką, mimo że uciążliwe i nudne, kojarzy się z ciepłą rodzinną kuchnią i przywołuje na myśl zapach Świąt? U mnie na pewno tak jest. Dlatego pewnie wystarczy mi zacząć przygotować coś z makiem, żeby poczuć atmosferę spokoju i bezpieczeństwa.


I w ten sposób wracamy do głównego wątku. Nie myślcie, że uwielbienie dla maku pozwoliło mi na bezproblemowe opracowanie przepisu na babeczki. Popełniłem po drodze wiele błędów, ale też bardzo dużo się nauczyłem.


Przede wszystkim, mak należy bardzo dokładnie zmielić. Jeśli tego nie zrobimy, nie pomogą mu żadne bakalie ani masło (w dowolnych ilościach) – i tak będzie suchy i niesmaczny po upieczeniu babeczek. Poza tym z mieleniem jest związana dziwna sprawa. Dzięki niemu mak z gorzkiego staje się słodki, zachowując jedynie nutę goryczy. Magia, prawda? I za to właśnie uwielbiam gotowanie :).


Myślę też, że ciasto na spód do babeczek musi być dosyć twarde i kruche, żeby nie wyszła nam z niego babeczkowa ciapa wymieszana z nadzieniem makowym. I nie dajcie sobie wmówić, że podpiekanie spodów przed nałożeniem masy coś pomoże. Nie pomoże. Jeśli ciasto jest źle przygotowane, nie ma dla niego ratunku.


Znając te dwie najważniejsze wskazówki, możecie zabierać się do dzieła. Może w tym roku zaskoczycie rodzinę i zamiast makowca (który, powiedzmy sobie szczerze, mało komu wychodzi naprawdę dobrze) podacie takie właśnie babeczki. Atmosfera świąteczno-makowa zostanie zachowana, a Wam będzie stanowczo lżej na żołądku bez drożdży, które raczej niekorzystnie oddziałują na układ pokarmowy, i tak nadwyrężony bożonarodzeniowymi smakołykami.


PRZEPIS W WERSJI PDF ZNAJDZIECIE TUTAJ.


ZAPRASZAMY DO OBEJRZENIA FILMIKU, KTÓRY MOŻE STANOWIĆ SAMODZIELNY PRZEPIS (NA DOLE STRONY).


Składniki

na 4 foremki o średnicy 9 cm i wysokości 7 cm lub 8 foremek na muffinki


Masa makowa


300 g maku*

150 g jabłka**, zmiksowanego na gładką masę

20 g miękkiego masła klarowanego***

1 jajko, ubite na puszystą masę

ulubione bakalie* (około 100 g)


Spód


200 ml mleka (krowiego**** lub roślinnego******)

80 g kaszy jaglanej


100 g płatków owsianych zwykłych

30 g wiórków kokosowych*

200 ml wrzątku


100 g mąki owsianej

50 g mąki jaglanej

1 jajko

30 g masła klarowanego***


Wykonanie

  1. Mak zalać zimną wodą ok. 1 cm ponad powierzchnię i zostawić na minimum 4 h.

  2. Przygotować spód:

  • a. Płatki owsiane wymieszać z wiórkami i zalać wrzątkiem. Pozostawić do nasiąknięcia i ostygnięcia pod przykryciem.

  • b. Kaszę jaglaną ugotować w mleku (do wchłonięcia całego płynu) i wystudzić.

  • c. Połączyć ugotowaną kaszę z zaparzonymi płatkami i zmiksować na gładką masę.

  • d. Dodać mąkę owsianą, jaglaną, jajko, masło i zagnieść gładkie ciasto. Jeśli się klei to dodać 3-4 czubate łyżki mąki owsianej.

  • e. Ciasto podzielić w proporcji 2:1.

  • f. Foremki do muffinek lub kokilki wyklejać ciastem (z większej części) w taki sposób, aby brzegi wystawały nieco ponad jej krawędź, a w środku pozostawała dosyć duża przestrzeń na wypełnienie masą makową.

3. Piekarnik rozgrzać do 200 st. C (tryb góra-dół, bez termoobiegu).

4. Przygotować masę makową:

  • a. Mak zmielić w maszynce lub blenderze.

  • b. Dodać jabłko, masło, jajko, bakalie i dokładnie wymieszać.

5. Wypełniać przygotowane foremki masą makową i przykrywać pozostawionym (mniejszym) kawałkiem ciasta lub posypywać kruszonką.

6. Piec 40 minut w 200 st. C.


Wykonanie (Thermomix)

  1. Mak zalać zimną wodą ok. 1cm ponad powierzchnię i zostawić na minimum 4 h.

  2. Przygotować spód:

  • a. Płatki owsiane wymieszać z wiórkami i zalać wrzątkiem. Pozostawić do nasiąknięcia i ostygnięcia pod przykryciem.

  • b. Kaszę jaglaną ugotować w mleku (do wchłonięcia całego płynu) i wystudzić.

  • c. Połączyć ugotowaną kaszę z zaparzonymi płatkami i zmiksować na gładką masę (30 sek., obr. poz. 5).

  • d. Dodać mąkę owsianą, jaglaną, jajko, masło i zagnieść gładkie ciasto (1-2 min, poz. wyrabianie ciasta „kłos”). Jeśli się klei to dodać 3-4 czubate łyżki mąki owsianej.

  • e. Ciasto podzielić w proporcji 2:1.

  • f. Foremki do muffinek lub kokilki wyklejać ciastem (z większej części) w taki sposób, aby brzegi wystawały nieco ponad jej krawędź, a w środku pozostawała dosyć duża przestrzeń na wypełnienie masą makową.

3. Piekarnik rozgrzać do 200 st. C (tryb góra-dół, bez termoobiegu).

4. Przygotować masę makową:

  • a. Mak zmielić (4-5 minut, obr. poz. 5).

  • b. Dodać jabłko, masło, jajko, bakalie i dokładnie wymieszać (20 sek., obr. poz. 2,5)

5. Wypełniać przygotowane foremki masą makową i przykrywać pozostawionym (mniejszym) kawałkiem ciasta lub posypywać kruszonką.

6. Piec 40 minut w 200 st. C.



Wskazówki


* najlepiej wybierać bakalie bez żadnych dodatków; to oznacza, że w składzie nie powinny się znaleźć szkodliwe konserwanty (sorbinian sodu, dwutlenek siarki itd.) czy cukier (wiecie, że suszona żurawina składa się w 45% z białego cukru?!); najlepiej, gdy w składzie znajduje się jedynie to, co jest napisane na przodzie opakowania (np. 100% wiórków kokosowych)


** najlepiej wybrać jabłko soczyste i słodkie – wówczas masa będzie smaczniejsza; więcej o wyborze jabłek do wypieków piszemy w oddzielnym poście


*** masło klarowane najlepiej zrobić samemu (przepis na blogu); produkty dostępne w sklepie mają kontakt z plastikowym opakowaniem i mogą być „ulepszone” na każdym etapie produkcji; więcej o tłuszczach piszemy w oddzielnym poście


**** krowie mleko warto wybrać uważnie; najlepsze byłoby mleko prosto od krowy, ale jeśli nie możecie go dostać, uważajcie na mleko sklepowe; na pewno odpada mleko UHT, które jest oczyszczone ze wszystkich składników odżywczych; jednak również mleko w butelce (pasteryzowane w niskiej temperaturze i mikrofiltrowane) różni się pod względem smaku i wartości; my polecamy mleko Strzałkowskie – naszym zdaniem najbardziej zbliżone do prawdziwego mleka


***** mleko roślinne kupowane w sklepach ma niewiele wspólnego ze zdrowiem ze względu na szkodliwe dodatki i kontakt z opakowaniem; jak przygotować mleko roślinne, piszemy w oddzielnym poście



#mak #babeczkizmakiem #zdrowebabeczki #zdrowebabeczkizmakiem #makowebabeczki #makowebabeczkiwigilijne #zamiastmakowca #makowiec #wigilijneciastka #wigilijneciasto

0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page