Deser z kaszy jaglanej

Czasami nie trzeba wiele kombinować, żeby osiągnąć fantastycznych rezultat. Najczęściej też na pomysły takich działań wpada się całkowicie przypadkowo. Tak samo jest w kuchni.
Przepis na ten deser jest tak prosty, że pisząc ten post musiałem stworzyć go specjalnie dla Was – nie miałem go po prostu w swoim katalogu. Myślę, że ten deser/przekąskę można zaliczyć do tego fantastycznego, cieszącego się wielkim uznaniem i renomą zbioru samorobiących się dań. A jest przy tym tak smaczne, że ja i Asia nawet nie czekamy, aż ostygnie, tylko parzymy sobie usta, próbując tej potrawy prosto z garnka.
Jak wymyśliliśmy ten przepis (chociaż słowo „wymyśliliśmy” jest tu raczej dużym nadużyciem)? Robiąc pralinki kokosowe. Tam właśnie używa się kaszy gotowanej w mleku. Za którymś razem, przygotowując pralinki zauważyliśmy, że dziwnym trafem połowa masy zniknęła. Od tej pory zaczęliśmy gotować podwójną ilość, żeby zrobić chociaż kilka pralinek na później.
Jak to możliwe, że kasza jaglana (która zapewnie dla wielu z Was jest mdła i obrzydliwa) staje się takim rarytasem? No cóż, to nie pierwszy taki przypadek w historii gotowania, gdy połączenie pewnych niesmacznych składników sprawia, że stają się one czymś długo wyczekiwanym przez nasze kubki smakowe. A że kasza jaglana jest przy tym zdrowa i rozgrzewająca (co jest szczególnie przydatne w tej połowie roku)? To tylko miły prezent.

Muszę Was jednak ostrzec, że próbując tego dania, podejmujecie duże ryzyko. Takie mianowicie, że Wasze gusta kulinarne zmienią się do tego stopnia, że przez najbliższy czas będziecie mieć ochotę tylko na to danie. Po kilku miesiącach się to uspokaja i znowu zaczynacie doceniać inne jedzenie... Chyba że jesteście mną i Asią, to wtedy uzależnienie od tego deseru pozostanie w Was prawdopodobnie do końca życia.
Fajne w tym daniu jest to, że może stanowić zarówno śniadanie (tak jest w moim przypadku średnio co drugi dzień), przekąskę, deser i kolację, w zależności od tego, co do niego dodamy i w jaki sposób je podamy. Jest ono zatem idealne dla każdego, bo zawsze można przygotować je w ulubiony sposób.
Wszystkich Łasuchów zapraszam do wypróbowania przepisu :).
PRZEPIS W WERSJI PDF ZNAJDZIECIE TUTAJ.

Składniki
na 2 porcje
½ szklanki kaszy jaglanej*
1½ szklanki mleka (krowiego lub roślinnego)**
ew. garść wiórków kokosowych
ew. ulubione dodatki (ja dodaję często mak, płatki żytnie albo nasiona chia)
Wykonanie
Mleko wlać do garnka i dodać pozostałe składniki.
Zagotować na dużym ogniu, mieszając kilka razy, żeby się nie przypaliło.
Następnie zmniejszyć ogień i gotować (pod przykryciem) do wchłonięcia całego płynu (ok. 10 minut)***. Czasami zamieszać od dna, żeby zapobiec przypaleniu.
Podawać od razu**** z ulubionymi dodatkami, np. owocami (świeżymi lub suszonymi), orzechami, wiórkami kokosowymi lub konfiturą z samych owoców (bardzo dobrze sprawdzają się morele – zarówno kolorystycznie, jak i smakowo).
Wskazówki
* im lepsza jakość kaszy jaglanej, tym danie będzie smaczniejsze, więc nie kupujcie najtańszej kaszy z supermarketu (chyba, że chcecie, aby Wasze danie było mdłe); my używamy kaszy bio, ale też nie najdroższej, ponieważ większość jej ceny stanowi opłata za markę :)
** jeśli nie używacie mleka krowiego, możecie je zastąpić roślinnym (np. kokosowym lub migdałowym); możecie też użyć mleka krowiego wymieszanego pół na pół z wodą
*** jeśli kasza bardzo się Wam przypala pod koniec gotowania, a nie chcecie szorować garnka, wyłączcie ogień, kiedy zostało jeszcze trochę mleka i zostawcie kaszę pod przykryciem na 10-20 minut – w tym czasie powinna ona wchłonąć pozostały płyn
**** najlepiej podawać to danie od razu po przygotowaniu; jeśli będzie stało przez kilka godzin po przygotowaniu, kasza stanie się twarda i mniej smaczna – wówczas jednak można ją zmiksować na gładką masę z 1 łyżką kakao, 1 łyżką oleju kokosowego i łyżką ulubionych suszonych owoców, żeby otrzymać fajny budyń



#kaszajaglana #wiórkikokosowe #zdrowydeser #mleko #mlekokokosowe #szybkiedanie